Witam serdecznie każdego przechodnia, który przez chwilę zechce podążyć ze mną Mon Chemin.

Soyez les bienvenus

czwartek, 11 lutego 2010

Ferie, ferie i po feriach : *

Nawet nie zauważyłam kiedy minął tydzień spędzony z Dziadkami we Włodawie. Tak było miło :D Codzienna porcja czułości, miłości, śmiechów, zabawy... Były spacery po parku, wprowadzenie do dekupażu i malunki pędzelkami Babci Jadzi (do pary z nieustannym pokrzykiwaniem "ba-ba, ba-ba, ba-ba"), wspólne oglądanie MiniMini z Dziadziem Mundkiem ("dia-dia" ;)), uganianie się za kotem w towarzystwie Dziadzia Rysia i podziwianie biedronek z Babcią Krysią... Ogólnie tydzień peeeełen emocji i bardzo pozytywnych chwil. Jedyne co przeszkadzało to brak Taty. Zostawił nas w niedzielę, bo musiał wrócić do pracy, ale "urwał" jeden dzionek i przyjechał w piątek koło południa. Dokładnie w chwili usypiania na huśtawce. Piskom i Radości nie było końca. Oczywiście nie było też mowy o spaniu. Mamy w tym czasie nie było. Wyrwała się do fryzjera i zafundowała sobie "a new look".
Na blogu pewnej sympatycznej trzydziestki w kawałkach (pozdrawiamy i ściskamy) przeczytałam, że Zosiaczek dostała nową zabawkę, dużego dmuchanego osiołko-konika (czy cuś podobnego). Już nie możemy się doczekać pobrykania na ww. zwierzęciu przy najbliższej okazji odwiedzinowej.
My ze swej strony zapraszamy na buju-buju huśtawkowo-piłkowe, ponieważ ostatnio przywieźliśmy z Włodawy GIGANTYCZNĄ piłę do brykania i kicania. Pod warunkiem, że rodzicom nie zabraknie siły z rękach.

Przesyłamy moc całusów wszystkim Dziadzio-Babciom i przyjaciołom, nie tylko ze śreniawitów ;)
Do przeczytania, papatki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz